piątek, 8 lutego 2013

Między serem a ptaptami

 

          Jak to mówi często Krajanka, miewam dni jak amlitudy, jak sinusoidy, jak huśtawki. Tak było i dziś. Dobre nowiny mieszały się z jakimiś smutkami. Wiele rzeczy dziś mi uciekało. Mąż przysłał mi jakiś plakat, potem jak pytał już nie wiedziałam o czym mówi. Potem ktoś dzwonił. Nie wiedziałam, że tak było. Czasami moja głowa przypomina ser królewski ... mam tyle dziur, że szok, że jeszcze smak można poczuc tego, co było.
          Nic to jak mawiał zdaje się imć Pana Wołodyjowski. Lepiej mieć dziurawą czaszkę, niż wielkie jakieś ptapty w głowie. Ogólnie dzień zaliczam do dobrych. Uszyłam w końcu lalę - Zośkę z marynarki wojennej. Spodobała się klientce, więc radość podwójna. Miałam też wenę, więc uszykowałam sobie nową kolekcję różności. Jutro dzięki temu będzie mi łatwiej złapać rytm pracy.
           A tak poza tym chciałam Wam napisać, że życie jest za krótkie, żeby tracić go na marnowanie czasu. Mam nadzieję, że się nie obijacie. Pytacie mnie skąd zapał? Stąd, że wiem, że muszę się zmobilizować do stworzenia choć jednej rzeczy. Choćby maleńkiej. Wtedy dzień ma sens. Zatem dzisiejszy miał sens. I z tego jestem niezmiernie dumna :) Dobranoc
Ps.
Zaczynam się sama uzależniać od nocnych wpisów. Miły rytuał


6 komentarzy:

  1. Dziś był dzień taki dziurawy chyba u każdego.
    Pojawiło się słońce więc jest nadzieja na ciepłe dni,na wiosnę i znów będzie lepiej.
    Ja pracuję nad lalkami do szkoły będą licytowane na aukcji....
    Dobrej nocki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana słońce zawsze mi też pomaga. Miłego działania zatem

      Usuń
  2. a ja sie juz przyzwyczaiłam ,ze dodajesz posty poznym wieczorem,dobrze poczytac jesli ,ktos madrze pisze tak na zakonczenie dnia,czasem nawet przemyslec cos przed snem,ja tak mam jak czytam twoje posty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kochana. Też powoli wchodzę w pisanie jak rytuał. Uściski

      Usuń
  3. Jolu piękne słowa, dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń