środa, 6 lutego 2013

Spełniajmy marzenia póki czas

 
 
             Mam takie dni, że nagle wraca odległa przeszłość. Czuję ją tak, jakbym w niej trwała. I nie chodzi o grzebanie w tym co było złe czy dobre. Ot coś mówię i nagle czuję, że się powtarzam, że już to mówiłam. Życie jest pętlą, która nas opina, określa. Dziś łapałam się na myślach, które wielokrotnie wypowiadałam. Choćby cytat z filmu: " To nie przekreślone marzenia nas niszczą, tylko te, na które się nie odważyliśmy." Gdy go usłyszałam zaśmiałam się i poczułam w sobie echo tych emocji. Bo czy byłam kiedyś odważna? Tyle razy żartuję, gdy mówię o sobie, że nie jestem słodka idiotka, że jestem raczej baba z jajami.
             A jednak wcale nie byłam odważną osóbką w dzieciństwie. Ale już jako nastolatka objechałam sama pół Europy. Nie bałam się, że ktoś mnie skrzywdzi. Wierzyłam w boską karmę. Wiem, że to, co wtedy przeżyłam do dziś dodaje mi energii. Jestem też świadoma, że tamte podróże pomogły mi się otworzyć, uwierzyć w siebie. Byłam dzieckiem bardzo wycofanym, choć z drugiej strony dojrzałym emocjonalnie. Ale powiem Wam, że nie wierzyłam w siebie, bo gdzieś tam ktoś zapomniał we mnie uwierzyć. Gdy rodzice wysłali mnie zagranicę powiedzieli: "Albo utoniesz tam, albo nauczysz się pływać." Hihi nazwałam to "zimnym chowem cieląt." Ale jestem im wdzięczna za ten eksperyment. Gdyby nie dali mi pozwolenia, nie wiedziałabym do dziś, że mam w sobie moc. Jaką? Dziwną energię. Im więcej trosk mnie zasypuje, tym mocniej pnę się w górę. Trochę jak ten grzyb na zdjęciu. Trochę na przekór szaleniec wyrósł na środku plaży. Musiał głuptas strasznie być z siebie dumny.
               Wiem, że warto w życiu próbować różnych rzeczy. Sama jestem jak człowiek orkietra, ale to dlatego, że niezmiennie czegoś szukam. Może i żyję przez to w większym chaosie, ale zawsze znajduję światełko w tunelu, choć przyznaję, czasami trzepnę w jakiś rozpędzony pociąg. Wtedy otrzepuję się i szukam samolotu, bo z dalekiego dystansu lepiej spojrzeć na własne wysypanie się na torach. Byle nie bać się. Wiem, że przekreślonych zostało wiele moich marzeń, ale to nie cofnę. Nie załuję tego. Widocznie tak miało być. Ale wiem, że każde szaleństwo, na które się szarpnęłam jest teraz wspomnieniem, które w złe dni nagle wypływa i uśmiecha się do mnie.
             Jakie wspomnienie dziś się do mnie szczerzyło ? Taniec... nawet nie wiecie jak kiedyś szalałam na parkietach. Och ... byłam szaloną wariatką. Gdyby grali na grzebieniu to tańczyłabym.
Brak mi tego ... teraz zostanie taniec przy kuli ;D No cóż dojrzałość ma swoje prawa ;)
A Wy szaleliście kiedyś? Naszło Was na jakieś łamanie zasad? A może macie jakiesz szalone marzenia? Np. ja zaliczyłam bungee jumping ;D we Francji jak byłam .... i nigdy więcej bym tego nie zrobiła ;) ale co mi tam. Do wariatów świat należy.

14 komentarzy:

  1. Jesteś kobietą odważną i zwariowaną i takich ludzi podziwiam i szanuje.Co nas nie zabije to nas wzmocni ,chyba to do ciebie pasuje .Ja jestem troszkę taką szarą myszką,dom ,rodzina ,ja na końcu.Buziaki pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bożenko musisz walczyć o siebie. Nie możesz dać się spychać na koniec...

      Usuń
  2. Masz bynajmniej co wspominać,a czyta się to jednych tchem i czeka na kolejny wpis...
    Ja nie mam szaleństw na swoim koncie bynajmniej nie takie o jakich Ty piszesz.Nawet nigdy granicy nie przekroczyłam.Nadal poszukuję siebie samej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana nic straconego. Teraz za niewiele można kupić nawet bilet na samolot. Choćby polecieć tam i z powrotem. Pozwiedzać, popatrzeć na świat i wrócić. Do szalonych świat należy :D

      Usuń
  3. hmm czy jestem odwazna ? Raczej do wariatek naleze co w jednej chwili najlepiej za dlugo sie nie zastanawiac podejmuje decycje :) i szybko ja realizuje ,aby nie zalowac ,ze zrezygnowalam :)Tak tez skoczylam na bungee :) Mysle ,ze zawsze warto probowac ,obojetnie co by to nie bylo,ale probowac nie poddawac sie :) Spokojnej nocy kochana Ci zycze :) Odwazna jestes rowniez :) Pozdrawiam Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No myślę, że nie do końca odważna, ale czuję się szaleńcem :D I widzę, że w Tobie drzemie też niezła bestyjka ;D

      Usuń
    2. niezla bestyjka :) hihi fajnie to napisalas :) Ciesze sie ,ze Twoja Agnieszka juz sie lepiej czuje :) Czytalam twoj wpis dzisiejszy ,stwierdzam ,ze mialas fajny dzien mimo tego co zapomnialas to skonczylas tez lale :) Sliczna wyszla :) Ja natomiast wczoraj bylam na zabawie karnawalowej i tak dzisiaj ja odchorowalam :) Jak bedziesz miala ochote to zajzyj :) To byla imprezka tylko dla kobiet :) Milej Spokojnej Nocy Ci zycze :) Pozdrawiam Agnieszka
      http://aguska31.blogspot.de/2013/02/karnawa.html :)

      Usuń
  4. Dziękuję za ten wpis. Potrzebne było mi potwierdzenie, że warto czasem ryzykować. Zamierzam właśnie zaryzykować w sferze zawodowej, ale boje się porażki chociaż przeczucie mówi mi, że powinnam. Twój wpis bardzo mi pomógł.

    Co do szalonych marzeń...hmm...chyba mam takie bardziej przyziemne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie bój się. Jak nie wyjdzie, zawsze najwyżej pomyślisz... ot trudno. Ale przynajmniej będziesz czuła, że się nie bałaś, że wiesz jak jest. Możesz zawsze to zweryfikować. I zacząć na nowo w lepszej formie. Ale bez odrobiny ryzyka nigdy nie da się przeżyć w pełni życia. Zatem powodzenia i za jakiś czas daj znać, jak poszło :D

      Usuń
  5. Ja uwielbiam śpiewać,a co gorsze nie potrafię ,wiem straszne jest to dla odbiorcy ,ktory musi tego słuchać i zawsze jak gdzies jestem i widze w jakims klubie karaoke-to pierwsza jestem przy mikrofonie :) wiem ,ze nie powinnam ale to silniejsze odemnie,zawsze sobie obiecuje jak maz mi zdaje relacje z moich wystepow,ze to był ostatni raz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hihihi ależ nie patrz na innych. Śpiewając, tańcząc, śmiejąc się - uwalniamy nasz potencjał, ładujemy baterie życia. Śpiewaj kiedy jesteś sama w domu. Pamiętam jak ja śpiewałam dzieciom i teraz widzisz... Aga sama gra, ma niesamowity talent, choć ja nie jestem zdolnym śpiewakiem. Jednak wierzę, że trzeba umieć cieszyć się w ten energetyczny sposób... namówię Cię kiedyś na śpiewanie we dwie :)*

      Usuń
  6. Myślę o tym, co piszesz, ale w kontekście wychowania dzieci. Jakie ważne jest to jak się je wychowuje, czy się im zaufa, czy puści w wir życia czy też trzyma się pod kloszem... To, co otrzymają od nas - rodziców za młodu - to jest ich bagaż na całe życie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz Ulko rację. To ważne jaką energię damy dzieciom. Ciężko jest być mądrym rodzicem

      Usuń
  7. Oj, ciężko... i w trudzie i znoju, ale przeważnie dowiadujemy się o tym za późno...
    "Człowiek gromadzi z wolna doświadczenie. Tak z kropel bystre powstają strumienie "

    OdpowiedzUsuń