sobota, 9 lutego 2013

Łap szczęście, bo odleci

 
 
            Napisała do mnie koleżanka smutny list. A w nim było, że nic nie ma już sensu, że nie widzi perspektyw. W takich momentach załącza się we mnie na początku współczucie. Potem żal. A na końcu złość. Nie, żebym była zimna. Jednak nie wiem, dlaczego, jak tylko spotyka nas mały upadek, to zaraz załączają się myśli, że to koniec świata? Lepiej wymyślić coś czarnego, niż dojrzeć, że właśnie być może życie coś chce nam podpowiedzieć? Widzę, jak wiele osób dzieli włos na czworo. Jak mówią, że nie dadzą rady. Wtedy pytam, a co zrobiłeś, żeby to zmienić? Łatwo jest usiąść i czekać. Cudów nie ma, a jak już są to raz na miliony. To, że Cię trafi to jak prawdopodobieństwo wygrania głównej wielkiej kumulacji w lotto. Tylko nawet wtedy trzeba kupić los, zainwestować zdaje się, że jakieś dwa złote.
           Dlaczego tak ciężko wypatrzyć małe szczęście? Gdy ja mam z tym kłopoty szukam tego zdjęcia. Zrobiłam je na plaży. Wśród gęstwiny siedziało małe czerwone szczęście. Nie patrzyło mi w oczy. Udawało, że mnie widzi, że zupełnie mnie nie dostrzega. Złapałam to małe szczęście. Możecie je sobie zabrać. Jak pomyślicie, że to koniec, to zrozumcie, że to właśnie początek... początek czegoś nowego. Tylko nie bój się spróbować. Weź tyłek w troki i rusz z miejsca. Zrób cokolwiek, bo szczęście nie będzie czekało. Może odlecieć i znowu długo będziesz czekać na koleją szansę.
           A co dziś u mnie? Uszyłam lalę. Coś tam więcej podziałałam. Mąż pomógł mi nakroić różności. A tak poza tym to dziś zaliczyłam wiele dziur. Zgubiłam nożyczki. Zgubiłam patyczek do wypychania. Cały dzień się ze mnie śmiali, że głowę zgubię na koniec. No cóż powiedziałam im, że w głowie mam GPS, więc jakby co to ją namierzę :) Poza tym ja tam lubię się gubić... zawsze jest co szukać. Można znaleźć więcej niż się zgubiło. Nie ma to jak czuć sens w bezsensie. Tym oto śmiechem nocnym mówię Wam dobranoc.

10 komentarzy:

  1. dobranoc Jolu do jutra,spodobał mi sie bardzo fragment koncowy,ze lubisz gubic bo jest co szukac i ze mozna znalesc wiecej,to prawda,zawsze sie złoszcze jak cos zgubie,od dzis bede starala sie na to patrzec w inny sposób a noz cos znajde:),a zdjeciepardzo mi sie podoba,złapałas to co chciałas-szczescie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana zawsze uważam, że więcej w życiu znajdujemy niż gubimy :D

      Usuń
  2. Zgadzam się z Tobą. Chociaż też mam chwile zwątpienia i czasem myślę, że świat się zawali, ale potem mówię sobie, że jest tyle możliwości i dróg...jak będę siedzieć i płakać to nic się nie zmieni :) Ciężko jest zawsze myśleć pozytywnie, ale negatywnym myśleniem ściągamy na siebie nieszczęście, więc chyba warto jednak próbować myśleć pozytywnie.

    A lotto ceny do 3zł podniosło, ale i tak gram czasem z nadzieją :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że każdy ma chwile zwątpięnia, to one nadają nam dystansu. Ale nie można w nich za długo trwać, bo wtedy nas obrastają jak bluszcz

      Usuń
  3. Poczekaj, musimy postać , nogi mnie bolą. Stajemy, gadamy i uśmiecham się. Koleżanka pyta, nie boli już? Boli, boli, tylko słońce tak śmiesznie ogrzało mi nos.
    Może komentarz nie na temat, ale to była ta "biedronka";-)
    Miłego dnia, niech się dzisiaj dziury pochowają!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby więcej takich biedronek ... i wiesz na następny raz obróć wnętrze dłoni do słońca... lepiej Cię naładuje :)

      Usuń
  4. Gdyby to było takie proste jak pani mówi, to by pewnie ludzie tak robili. Jednak ludzie naprawdę bywają nieszczęśliwi i nic nie mogą na to poradzić. Wmawianie sobie, że życie jest piękne, skoro nie jest, na dłuższą metę nie gra żadnej roli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale tu nie chodzi o wmawianie. Chodzi o nabranie dystansu i metodę małych kroków. Nie mówię, że to łatwe. Ale jak się chce to możliwe. Jestem na to żywym dowodem

      Usuń
  5. A może ten list to wołanie o pomoc??
    Nie każdy ma siłę w sobie aby trwać dalej...
    Najpierw trzeba upaść aby potem móc się podnieść.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że to rodzaj wołania o pomoc. Ona zna mnie. Wie, że najpierw przytulę a potem zmotywuję do działania. A co do siły... jest ona w każdym z nas. Upadam wielokrotnie w ciągu dnia. I nie jestem typem herosa. Ale wstaję, bo wiem, że czekanie nic nie zmieni, nic nie wniesie. I staram się to przekazać innym.

      Usuń