sobota, 2 marca 2013

Nocna cisza



Noc, czas bogów. Świat złożony w pieleszach snu. Mój dom już też przykłada głowę do poduszki. Czas najwyższy. Palce bolą od szycia, bo poniosła mnie energia sterydowa. Ale ważne, że dzień minął, a jutro - tzn już dziś - obudzę się, a na półce będą się uśmiechać nowości dla świata, które dziś stworzyłam. Lubię czuć zmęczenie twórcze. Daje mi poczucie, że dzień był pełen słońca. A faktycznie dziś tak było. Gdy się mieszka na 3 piętrze to się przeklina schody, ale błogosławi słońce nad dachami, latające ptaki, które kłócą się o uplowany kęs. Dziś słońce tańczyło po mieszkaniu. Koty szukały co cieplejszych miejsc na zmianę z psem, który też chciał rozgrzać futro. To był piękny dzień. Oby ich było coraz więcej. Nie ważne, że paluch opuchł od igły. Cudnie, że zmęczenie, które czuję ma kolorowy posmak. Zatem dobranoc, a może i dzień dobry ... bo nie wiem, kiedy do mnie zajrzycie.

2 komentarze:

  1. Ja tez lubię to zmęczenie po owocnej pracy. Wtedy z uśmiechem mogę usnąć.

    OdpowiedzUsuń