niedziela, 3 marca 2013

Ufilcowana

 
             Zajrzałam przed chwilą do statystyk bloga i uśmiechnęłam się jak mój pies na zdjęciu, bo okazuje się, że zajrzało tu aż 7 osób z Emiratów Arabskich. Hihihi dobre!!! Ciekawe, kto aż tak pobłądził, że zawitał na tym blogu i jakim śladem podążał, że Go tu przyniosło. Dziś nie było u mnie tyle słońca, co wczoraj, więc pracowałam odpoczywając bardziej, żeby nie stwierdzić, że się niedzielnie leniłam.
             Przeszukałam skarbince domowych pieleszy i okazało się, że mam naszyte tony różności. Część z nich jest już powypychana. Tylko w całości łączyć trzeba. Ale myślę, że powoli doczekają się swojego czasu. Połamałam całkiem igły do filcowania - jedną z nich chciałam nawet ufilcować paluch u lewej dłoni - widocznie jestem mega zdolną. Ale cóż tej techniki nadal się uczę, a że nie zawsze mam synchron między okiem a dłonią, to czasami muszę upuścić pięc kropel na krzyż. Babcia mawiała, że "będzie się podobać." Cóż jeśli taka ma być cena podobania wyrobu to ja dziękuję. Ufilcowany paluch pulsuje. Drań jeden - nie miał, gdzie włazić.
             Właśnie... muszę futro psa ufilcować. Nasza Kasumi ma boskie futerko, ale na wiosnę to kupa puchu, który się unosi dosłownie wszędzie. W dotyku przypomina trochę filc. Ciekawe czy dałoby się to co wyczeszę ufilcować ;D Muszę pokombinować. Tylko najpierw muszę kupić nowe igły. Mówią, że we wtorek ma być już 10 stopni ... będę normalnie w wiosennym raju. Już się nie mogę doczekać. A jutro pierwszy raz od wielu dni idę na spacer z psem. Zobaczymy na ile steryd dodaje sił. Jakbym się wywaliła, śmiałam się do syna, że w razie W matkę za włosy i do domu ;D Mam już dłuższe niż na tej fotce, więc nie powinno być ciężko się zaczepić :) Dam Wam znać jak nam poszło.

9 komentarzy:

  1. Witaj :)
    Przykro mi z powodu palca, trzymam kciuki ,ze szybko sie zagoii :) Mam nadzieje,ze spacerek sie dzisiaj udal :) U mnie dzisiaj pokazalo sie slonko ,ale i przymrozek jest. I mam nadzieje,ze syn za wlosy nie musial Cie ciagnac do domu haha :) Buziaczki tzymaj sie cieplutko :) Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spacerek był super. Pies szalał. Syn mnie asekurował. Energia dobra weszła w ciało. Czegóż chcieć więcej :)

      Usuń
  2. Sierść zwierzaka da się ufilcować. Kiedyś znalazłam forum gdzie dziewczyny chwaliły się takimi wyrobami :) Częściej była to jednak sierść kota.
    Powodzenia! Chciałoby się napisać "połamania igieł", ale może lepiej nie... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hihi no łamania już chyba limit na pół roku wykonałam, więc będzie filcowanie jakby co na mokro :D

      Usuń
  3. Witaj ! Zawsze napiszesz już wszystko, że nie wiem, co ja miałabym Ci na to odpowiedzieć.
    czasem więc nie piszę nic, ale zawsze zaglądam i czytam. Sięgnęłam nawet po "Vivę", której nigdy nie kupuję, by poznać Cię bliżej :) Bliżej... czy to możliwe ?
    Pozdrawiam cieplutko :) Dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz pisze chyba bardziej dla siebie, niż ... chyba gubię tu narrację jakąś. Może o to chodzi ... takie bycie razem, choć osobno. Na początku myślałam, że ten blog będzie tylko taką moją "dziurą w sieci", gdzie sobie przycupnę. Ale miłe to, że czytacie :)

      Usuń
  4. A ja się cieszę, że się lepiej czujesz (bo lepiej?) i znów bije od Ciebie energia;-)
    Jolu, co jest na tej fotce kilka postów niżej? Takie kolczaste na talerzyku jakby?...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hihi wykałaczki ;D kiedyś mnie naszło na robienie fotek z dziwnej perspektywy i to w bieli i czerni ... i teraz sobie grzebię w moich zbiorach i czasami wyciągam..."coś" :D Buziaki Kochana - Ty zawsze czujesz co ja czuję :)*

      Usuń
  5. No to się cieszę:-) Ale numer z tymi wykałaczkami, ale co ja się dziwię - przecież to w Twoim stylu;-)

    OdpowiedzUsuń