środa, 6 marca 2013

Zaczynam bój o siebie

 
Kiedyś wyczytałam, że SM to choroba duszy, która uderza w ciało. Już nie raz stawiałam siebie na nogi. Dziś rano obudziłam się - pierwszy raz dziwnie wyspana, od nie wiem kiedy i z marszu postawiłam sobie wyzwanie. Bo czemu nie? Krótkie jest. Przestrzegać diety, którą dla mnie zrobiono. Do tego codziennie jeździć na rowerze rehabilitacyjnym. Nie, żebym zaraz szalała. Pomału. Kroczek po kroczku. Zaczęłam od sesji 10 minutowych. Tak codziennie przez tydzień. Potem zwiększę czas i dołączę brzuszki i inne ćwiczenia. Przecież musi być na tą wredną kulę sposób!!! Nie mogę rezygnować w życiu ze wszystkiego, a choroba tak właśnie ze mną czyni. Zawsze byłam energiczną osóbką. Nawet jak tyłam w ciąży to traciłam szybko wagę. Ale zawsze dzięki ćwiczeniom. Teraz odkąd choroba mnie rzuciła na kolana wszystko upadło. Doszły sterydy. Przytyłam 12 kg. Obłęd jakiś. Moja dusza to widzi i się złości. Zatem ... od dziś ogłaszam sezon na walkę z SM za otwarty. Muszę to zrobić z głową. Wiem, że nic na siłę, że tylko metoda małych kroczków. Dam radę. Wierzę w to. Toż w życiu trzeba w coś wierzyć, prawda? Kiedyś przyjaciółka mi powiedziała, że jestem pierwszą osobą w jej życiu, która umie podążać do celu z wielką determinacją. I tak chyba jest. Jak to dobrze napisano o mnie w artykule... "jak żołnierz na froncie". Walka to norma. Zbyt mocno się poddałam. Tak. Dziś właśnie doszłam do wniosku, że sama pierwszy raz w życiu pogodziłam się za szybko z faktem, że kula u nogi może rządzić moim życiem. To ja jestem panią swojego losu. Czas zacząć walkę o siebie i dla siebie. Hihihihi ot dziś wpis bojowy :)
 
Ps. Fotka z lata 2005. Na plaży grałam z dziećmi w nogę. :)

6 komentarzy:

  1. WALCZ ! JESTEŚ WARTA WYGRANEJ !!! Ściskam MOCNO !!! i KIBICUJĘ !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymam kciuki :) Przedewszystkim ,ze chcesz ,ze bedziesz probowac to wierze ,ze Ci sie uda :) Nie wolno sie poddawac. Zycze Ci wytrwalosci w postanowieniu !
    I tak jak mowia tak jest, slonka dzis juz nie ma ,ale mysle ze szybko wroci :)
    Pozdrawiam Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzymam kciuki i gratuluję zawziętości i uporu wszak od tego się zaczyna a bez tego trudno wytrwać w postanowieniach. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziwne uczucie. Królik czasami zaglądał [a="http://pani-niteczka.blog.onet.pl"]tutaj[/a] i ani mu przyszło do głowy, że do autorki [a="http://pani-niteczka.blog.onet.pl/2010/11/30/3-moje-pierwsze-kroliczki"]jego ślicznych podobizn[/a] (następnym razem proszę jednak uwzględnić jego lekką niechęć do golenia;) podstępnie zakradło się SM. Królik podziwiał wcześniej za całokształt. Teraz jeszcze bardziej. Dla tego pozwoli sobie podlinkować Panią Niteczkę. Niech i inni cieszą swoje oczy.

    [a="http://krolikdoswiadczalny.blox.pl/html"]Królik Doświadczalny[/a]

    OdpowiedzUsuń